Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zorro z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 39112.17 kilometrów w tym 1056.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 106.53km
  • Czas 04:37
  • VAVG 23.08km/h
  • VMAX 63.21km/h
  • Temperatura 12.5°C
  • HRmax 188 ( 89%)
  • HRavg 159 ( 75%)
  • Kalorie 3299kcal
  • Podjazdy 2086m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Czeski mordulec

Niedziela, 20 kwietnia 2014 · dodano: 20.04.2014 | Komentarze 10

Pojechałem z Mateuszem i Pawłem na trening, jak jeszcze dojdzie do tego gdzie pojechaliśmy, to można łatwo sobie wyobrazić w jakim stanie wróciłem. Wyjazd o 7:45 z Jeleniej Góry. W Kowarach o 8:35, gdzie spotkaliśmy Pawła. Podjazdu na Okraj jeszcze nigdy takim tempem nie robiłem, ale ujechałem za nimi do końca. Potem w Czechach robiliśmy jakieś 19% sztywne podjazdy w okolicach Pec pod Śnieżką. Tam ostro się zaczęło. Paweł z Mateuszem trochę z przodu, ale potem Mateusz mocno wyrwał i zniknął w horyzont. Nie wiedziałem, że można coś takiego zrobić. Ma kasetę 25 zębów, a frunął pod tą górę naprawdę mocno. Powrót przez kolejne sztywne podjazdy, co więcej nawet zjazdy dawały po kościach, bo nachylenia kosmiczne. No i kiedy nie miałem już sił, chyba z głodu, to wymyślili, żeby jechać na Jelenkę. Myślałem, że żartują. Na podjeździe pod tą Jelenkę było już masakrycznie. Mateusz pierwszy, Paweł za raz za nim, a ja już skapitulowałem. Ale podjechałem całość na jeden raz. W krytycznych momentach kręciłem z kadencją 40 i miałem 4,5km/h. Nachylenie od 10-19%, głównie 15%. Przy 12% już było lekko i cieszyłem się, że w końcu łagodnie idzie. Już miałem taką galaretę w nogach, że nawet tętno mi spadło do 150 i nie chciało urosnąć. Poza tym w głowie mi się kręciło. Na górze czekolada i do domu.


Nie wiem gdzie to jest, bo Paweł prowadził. Nawet nie umiałem tej trasy zaznaczyć w Bikemap. Ale to właśnie tam nieco wyżej zacząłem głodować i umierać.


Tu Mateusz krzyczał, że mu mało nachylenia.


Jelenka zdobyta. W sumie nigdy wcześniej tam nie byłem.


Nie ma mapy, ale jest profil. Cztery razy robiliśmy wjazd powyżej 1000m n.p.m. Licznik podał, że dach wycieczki był na wysokości 1254m n.p.m. No i to już drugi raz, kiedy mam 2000m ściany w jednym wyjściu. Oba z Pawłem!

Mateusz narzekał, że formy nie ma, a to co dziś pokazał zadziwiło mnie totalnie. Pojechał w czwartek 112km, w piątek ponad 40km, w sobotę 120km, a w tym dwa razy Karkonoska, a dzień po tym kolejna stówa z 2000m przewyższeń, a do tego nie wyglądał na zmęczonego. Ja tego nie pojmuję na chwilę obecną. Paweł dziś nie był w takiej formie jak zwykle, ale i tak to było bardzo mocno w moim odczuciu. Dzięki koksy za trening.

Waga po treningu: 65.9kg.
Kategoria Ponad 100km, Treningi



Komentarze
zorro
| 20:48 czwartek, 24 kwietnia 2014 | linkuj Zastanawiałem się czy czasem na kolarzówce żeś nie pojechał nad Wielki Staw ;-)
adhed
| 20:07 czwartek, 24 kwietnia 2014 | linkuj na fullu, niby nie powinno mi braknąć przełożeń, ale byłem już zmęczony i nie dawałem rady, aż w końcu chwile podprowadziłem przez najcięższy odcinek
zorro
| 19:22 czwartek, 24 kwietnia 2014 | linkuj A jechałeś kolarzówką czy góralem?
adhed
| 18:26 środa, 23 kwietnia 2014 | linkuj Ja byłem raz w Pecu i jechałem właśnie na te Modre Sedlo. Masakra jakaś, był straszny upał, jeden kawałek musiałem podejść bo po prostu nie dałem rady jechać bo było tak stromo :D Później już jak wyszło się z lasu, to mialem większą motywację do jazdy, bo były fantastyczne widoki na Śnieżkę. Potem można fajnie wyjechać na te ścieżkę, która prowadzi nad Samotnią - nad Wielkim Stawem :P Tylko tam nie wolno oficjalnie jeździć
krzywy
| 05:26 wtorek, 22 kwietnia 2014 | linkuj Nie martw się o mięśnie. Będą cie jeszcze bardziej bolały po Modrym Sedlo i Ruzovej Horce bo zapewne i tam was przyciągnie;))))
zorro
| 19:11 poniedziałek, 21 kwietnia 2014 | linkuj Na szczęście trochę zdjęć zrobiliśmy, ale zawsze można wrócić, żeby podziwiać widoki. Dziś jeszcze czuję dokopane mięśnie :-)
Mountventoux
| 19:05 poniedziałek, 21 kwietnia 2014 | linkuj Rafale powiedz czy mi się wydawało czy ostatnio w sobotę miałeś większą kasetę?
Flanelos
| 15:58 poniedziałek, 21 kwietnia 2014 | linkuj Mysle, że w Pecu jechaliście pod willę Jana ale głowy nie dam...Fantastyczny etap. Ja też jeszcze nie byłem na Jelence ale wszystko w swoim czasie...Musimy się wreszcie razem przejechać, tak na spokojnie bo to człowiek nawet krajobrazu nie pamięta jak myśli tylko o przetrwaniu. Też coś o tym wiem...
zorro
| 17:47 niedziela, 20 kwietnia 2014 | linkuj Ja ledwo dziś statąd wróciłem... Więc zgadzam się z Tobą, że oni są :-) albo tylko ja, że się na to zgodziłem.
birdas
| 15:52 niedziela, 20 kwietnia 2014 | linkuj Czubki jesteście. Ja się ograniczę do jeżdżenia z Tobą jedynie maratonów ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!