Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zorro z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 39112.17 kilometrów w tym 1056.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Awarie

Dystans całkowity:411.23 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:17:29
Średnia prędkość:23.52 km/h
Maksymalna prędkość:61.08 km/h
Suma podjazdów:4021 m
Maks. tętno maksymalne:196 (93 %)
Maks. tętno średnie:163 (77 %)
Suma kalorii:13275 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:51.40 km i 2h 11m
Więcej statystyk
  • DST 46.27km
  • Czas 01:47
  • VAVG 25.95km/h
  • VMAX 42.85km/h
  • Temperatura 10.2°C
  • HRmax 189 ( 90%)
  • HRavg 163 ( 77%)
  • Kalorie 1492kcal
  • Podjazdy 329m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mocny wiatr i urwana szprycha

Sobota, 1 lutego 2014 · dodano: 01.02.2014 | Komentarze 3

Zaraz za Kowarami zawróciliśmy, bo tak wiało, że ciężko było nawet ustać w miejscu. Ale w pozostałych miejscach trasy nie było tragedii. Lepsze to niż trenażer. Pod koniec szprychę urwało już czwarty raz. Bez komentarza, chyba zacznę zbierać na nowe koła.
Waga po treningu: 67.8kg (nowa najniższa)

Kategoria Awarie, Treningi


  • DST 19.36km
  • Czas 00:43
  • VAVG 27.01km/h
  • VMAX 41.11km/h
  • Temperatura 8.7°C
  • HRmax 187 ( 89%)
  • HRavg 154 ( 73%)
  • Kalorie 556kcal
  • Podjazdy 89m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Awaria roweru

Poniedziałek, 23 grudnia 2013 · dodano: 23.12.2013 | Komentarze 0

Dziś po 10km Mateuszowi strzeliła dętka. W pewnym sensie brakowało nam dętek, więc wróciliśmy do Jeleniej Góry. Mateusz wracał na kapciu. Mi osobiście jeździć się nie chciało, ponieważ jestem jakoś przejeżdżony ostatnio. Nie używam słowa przetrenowany, bo raczej za dużo nie trenowałem, ale przemęczony jestem. Lepszy rydz niż nic.

Otrzymałem dzisiaj zamówione chwyty do roweru górskiego, dokładnie te, które szukam już kilka miesięcy po sklepach. Stare mam podrapane przez koty.

Waga po treningu: 70.4kg

Kategoria Awarie, Treningi


  • DST 34.29km
  • Czas 01:39
  • VAVG 20.78km/h
  • VMAX 40.53km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 181 ( 86%)
  • HRavg 143 ( 68%)
  • Kalorie 1134kcal
  • Podjazdy 475m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Urwana szprycha tuż przed Przełęczą Karkonoską

Piątek, 25 października 2013 · dodano: 25.10.2013 | Komentarze 3

Jeszcze nie pokutowałem tyle razy i tak długo przez jedną dziurę w asfalcie. To już trzeci trening, w którym urywam szprychę. Wyjechaliśmy o 8:30 z myślą o zdobyciu Przełęczy Karkonoskiej, Jelenki oraz Przełęczy Okraj. Jednak urwało mi kolejny raz szprychę tuż przed podjazdem na Przełęcz Karkonoską. Nie byłem rowerem koło Odrodzenia od 2004 lub 2005 roku. Kolarzówką byłbym pierwszy raz. A tak wróciliśmy i zaniosłem koło do całkowitego przeszprychowania.

Dziś fatalny dzień. Jeszcze jak wracałem z serwisu rowerowego przejechałem samochodem przez wielką plamę rozlanej farby na ul. Wyczółkowskiego. Na myjni poszło 23zł, a samochód został z białymi oponami. Z kołpaków też nie chciało zejść. Na szczęście nadwozie domyło się jakoś.

Koło mam odebrać z serwisu w poniedziałek przed zamknięciem sklepu. Koniec tygodnia bez kolarzówki, trzeba będzie gdzieś na MTB pojechać.
Kategoria Awarie, Treningi


  • DST 66.56km
  • Czas 02:40
  • VAVG 24.96km/h
  • VMAX 61.08km/h
  • Temperatura 16.2°C
  • HRmax 196 ( 93%)
  • HRavg 163 ( 77%)
  • Kalorie 2241kcal
  • Podjazdy 721m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Miedzianka, Kaczorów, kapeć

Piątek, 11 października 2013 · dodano: 11.10.2013 | Komentarze 4

Lampka nie pomogła, kapeć jest ponownie. Tym razem w przednim kole. W ciemności trzeba mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Nawiasem mówiąc odebrałem dziś tylne koło od mechanika. Jest do wymiany, nie idzie go zrobić, ma centre w pionie.

Waga po treningu: 72.8kg. Sprawdzałem 3 lub 4 razy, sam nie wierzę.
Kategoria Awarie, Treningi


  • DST 82.10km
  • Czas 03:27
  • VAVG 23.80km/h
  • VMAX 51.19km/h
  • Temperatura 17.4°C
  • HRmax 192 ( 91%)
  • HRavg 152 ( 72%)
  • Kalorie 2614kcal
  • Podjazdy 762m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Kamiennej Góry na urwanych szprychach

Wtorek, 8 października 2013 · dodano: 08.10.2013 | Komentarze 5

Bardzo dużo ludzi dziś jeździło na rowerze. Najpierw wyskoczyło mi dwóch "górali" na drogę. Pojechałem im na kole 5 minut i skręcili gdzieś do lasu. W Kowarach kolejny góral się pojawił i próbował dogonić, ale cały czas miałem go 100 metrów za plecami. Dogonił mnie na zakręcie Jęzor Teściowej, to pognałem szybciej i już go nie było. Trochę głupio mi się zrobiło, że tak go odstawiłem, więc zwolniłem tempo i poczekałem na niego. Okazało się, że jedzie na Jelenke w Czechach, a to ostatnio nie pierwszy raz słyszę o tym podjeździe. Chyba też muszę się tam kiedyś udać. Na przełęczy Kowarskiej ja w lewo, on w prawo.

Na zjeździe z Kowarskiej urwały się dwie szprychy w tylnym kole. A jeszcze nie dawno urwałem szprychę w przednim kole, też na Kowarskiej, też jadąc do Kamiennej. Pojechałem na jajowatym kole dalej. Przy prędkości większej niż 30km/h rower śmiesznie podskakiwał. W Kamiennej okazało się, że zlikwidowali sklep rowerowy koło starego, też zlikwidowanego już kina. Moje zdziwienie było ogromne, że sklepu już nie ma. Działał odkąd tylko sięgam pamięcią.

Wypiłem herbatę w mieszkaniu rodziców i pojechałem na takiej centrze do Jeleniej przez Marciszów i Miedziankę. Na zjazdach hamowałem, żeby podskakujący rower nie robił mi masażu pleców.

Waga po treningu: 74.5kg. Waga sprzed skręcenia kostki, czyli zaraz po zimie, ale i tak sukces, że schudłem 5kg przez 3 miesiące, w które to przejechałem ponad 2700km.
Kategoria Awarie, Treningi


  • DST 42.40km
  • Czas 01:44
  • VAVG 24.46km/h
  • VMAX 45.96km/h
  • Temperatura 20.7°C
  • HRmax 167 ( 79%)
  • HRavg 146 ( 69%)
  • Kalorie 1232kcal
  • Podjazdy 446m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urwana szprycha

Środa, 28 sierpnia 2013 · dodano: 28.08.2013 | Komentarze 2

Dziś miałem udać się do Kamiennej Góry, ale zaraz przed Przełęczą Kowarską urawała mi się szprycha w tylnym kole. Koło oczywiście od razu pogięło się i miało dość duże bicie około centymetra. Trochę myślałem co z tym zrobić. Ostatecznie zdjąłem szprychę z koła. Urwała się główka nypla. Potem rozszerzyłem hamulce, ale nadal tarło o klocki. Więc poluzowałem linkę od hamulca i jeszcze do tego musiałem impusem 3mm pokręcić hamulec, żeby klocki miały odchył w stronę pogiętej rawki. I ruszyłem do Jeleniej Góry. O ironio po drodze widziałem tę dziurę, dzięki której zawdzięczam większość usterek roweru w ostatnim czasie. Ale cieszę się, że to się w końcu wydarzyło. Wiem przynajmniej co trzeba naprawić.

Waga po treningu: 76.2kg
Kategoria Awarie, Treningi


  • DST 83.25km
  • Czas 03:50
  • VAVG 21.72km/h
  • VMAX 56.62km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 190 ( 90%)
  • HRavg 145 ( 69%)
  • Kalorie 2674kcal
  • Podjazdy 797m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kamienna Góra późnym wieczorem

Czwartek, 8 sierpnia 2013 · dodano: 08.08.2013 | Komentarze 4

Na początek anegdota. Jakieś dwa lata temu poszedłem z żoną do salonu T-Mobile. Chcieliśmy nowe komórki w abonamencie. Gość pyta się jakie chcemy komórki. A ja na to, żeby miały mocną latarkę. Wiedziałem, że i tak wezmę dwie sztuki Sony Ericsson Elm, ale gość siedział zdziwiony. Wy też? Do tej pory latarka w komórce uratowała mnie już kilka razy. Np. pewnego dnia za późno zeszliśmy ze Śnieżki i jedynym źródłem światła była latarka z komórki, jakiś starszy model Sony Ericsson. Dziś też się przydała...

Przed 18 ruszyliśmy na Kamienną Górę. Miałem odprowadzić Michała do Kamiennej. Zabrali się z nami Mateusz i Łukasz, ale oni odprowadzili nas do Kowar. Z Michałem spokojnym tempem przez Kowarską, Szarocin, Pisarzowice do Kamiennej. Niestety już ciemnawo zaczynało się robić. Michał został w Kamiennej, natomiast ja zostałem już sam. Przez Marciszów i Miedziankę dotarłem dość szybko do Janowic Wielkich, gdzie już całkiem było ciemno. Oczywiście znów dziurę zaliczyłem. Brak słów. Kapeć w tylnym kole. Wymiana dętki - już trzecia w tym tygodniu. Wyjąłem komórkę i świeciłem sobie latarką z komórki. W Sony Ericsson Elm są dość mocne. I tak przez Wojanów uważając na dziury dojechałem do Jeleniej Góry.

Waga po treningu: 76.0kg (i to jest to na co czekałem, w końcu widać postęp)
Kategoria Awarie, Treningi


  • DST 37.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 22.42km/h
  • VMAX 46.73km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 192 ( 91%)
  • HRavg 159 ( 75%)
  • Kalorie 1332kcal
  • Podjazdy 402m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Jadowita droga

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 7

Wybraliśmy się na rower o 20:00. I to był błąd, zważywszy głównie na brak oświetlenia z przodu rowerów. Mamy co prawda świeżo zakupione lampki do tyłu, dzięki czemu samochody nadjeżdżające od tamtej strony elegancko nas omijały, haha, ale od przodu egipskie ciemności.

Jak wyruszaliśmy było jasno. Plan był, żeby zdążyć przed zmrokiem. Akurat gdzieś na zjeździe do Kowar Mateusz złapał kapcia. Już się ciemno robiło. Nie śpieszył się ze zmianą kapciucha - 20 minut zeszło. Odstapiłem swoją zapasową dętkę, bo Mateusz zwykł nie wozić takowej.

Noc zapadła, a my zmierzamy do Mysłakowic główną drogą, bo jaśniej. Zbliżaliśmy się już do Jeleniej Góry od strony ulicy Sudeckiej. Jechaliśmy blisko środka jezdni, żeby na dziury się czasem nie nadziać. Ja jednak trafiłem w dziesiątkę. Hukło, jakby mi ktoś siekierą w ramę przywalił. Jakto Mati powiada czasem: "zabrzmiało kosztownie". Dźwięk rozszedł się po wszystkich łożyskach. Po kilku metrach w przednim kole nie było już powietrza. Dętki wyczerpały się, więc szliśmy do jedynego oświetlonego miejsca na horyzoncie - stacji benzynowej przy drodze na Karpacz.

Pod latarnią okazało się, że kapcia mam również z tyłu. Oba koła z nabitą centrą w pionie. Ot tak przez dziurę prawie 100zł wydam jutro. Dwie dętki i centrowanie kół.

Na szczeście moja kochana żona przyjechała po nas. Zapakowaliśmy jeden rower na dach, drugi do środka i pojechaliśmy do domu.

Jakbym wcześniej nie pożałował na to cudo kasy, to bym był pewnie o te 100zł do przodu.

Waga po treningu: 78.3kg
Kategoria Treningi, Awarie