Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zorro z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 39112.17 kilometrów w tym 1056.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2015

Dystans całkowity:434.89 km (w terenie 84.00 km; 19.32%)
Czas w ruchu:25:34
Średnia prędkość:17.01 km/h
Maksymalna prędkość:66.51 km/h
Suma podjazdów:6096 m
Maks. tętno maksymalne:203 (96 %)
Maks. tętno średnie:189 (90 %)
Suma kalorii:15307 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:39.54 km i 2h 19m
Więcej statystyk
  • DST 19.50km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 12.72km/h
  • VMAX 46.15km/h
  • Temperatura 14.9°C
  • HRmax 170 ( 80%)
  • HRavg 117 ( 55%)
  • Kalorie 623kcal
  • Podjazdy 270m
  • Sprzęt Trek 8900
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gałęzie

Piątek, 24 kwietnia 2015 · dodano: 25.04.2015 | Komentarze 7

Kolejny rodzinny rekonesans. Odkryta przez nas część lasu była kiepsko przejezdna ze względu na doły z wodą, błotem i cała masą gałęzi. Łatwo było się na coś nadziać lub oponę przebić. Była to pierwsza aktywność po maratonie. Od dnia maratonu nie ruszałem się z łóżka na więcej niż 3-5h na dobę aż do piątku. Dalej na antybiotyku, ale leki przeciwbólowe już odstawiłem. Stan zapalny coraz mniejszy, więc niedługo będę mógł pojeździć.


Kategoria Wycieczki


  • DST 47.39km
  • Teren 40.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 23.89km/h
  • VMAX 46.72km/h
  • Temperatura 9.5°C
  • HRmax 198 ( 94%)
  • HRavg 189 ( 90%)
  • Kalorie 1830kcal
  • Podjazdy 439m
  • Sprzęt Trek 8900
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Bike Maraton 2015 Miękinia - Zwrot akcji i tortury

Sobota, 18 kwietnia 2015 · dodano: 18.04.2015 | Komentarze 7

Na ostatnim treningu byłem przemęczony, przegrzany, a Sebastian wyraźnie górował formą. Miałem obawy już wtedy jak wypadnie nasza potyczka. Ale jeszcze w czwartek wieczorem zaczął mnie boleć delikatnie ząb, w którym trzy lata wcześniej robiłem cztery kanały. Myślałem, że leczony kanałowo już nigdy nie będzie bolał. W piątek kupiłem Ibuprom i jadłem go aż do startu co cztery godziny, nawet w nocy przed maratonem o czwartej ząbek upomniał się o jedną tabletkę. Bolał coraz bardziej, a do tego jeszcze biegunka znów mnie złapała i czułem, że dzień zaczyna się w kupowatych barwach. Potem Sebastian wyjaśnił, że od dużej ilości białka występują biegunki, a ja cały tydzień piłem gainery. Ledwo autem dojechałem na miejsce, a gdybym nie obiecał Sebastianowi, to bym dziś z domu nie wyszedł. Ale skoro wszystko było opłacone, to szkoda by było to stracić.

Po rozgrzewce Sebastian ustawił się w drugim sektorze, ja w trzecim, ale dopiero jak po raz drugi pęcherz opróżniłem. Spotkałem się z Maćkiem ze starego teamu Opera Software i potem marzłem w sektorze jakieś 15 minut. Dziesięć stopni, mroźny wietrzyk, nogi marzną, telepie z zimna. Na początku myślałem o zimnie i zębie, ale jak tętno skoczyło, to ząb przestał boleć :-) Super. Problem z głowy i jechałem ile fabryka dała, żeby ciepło się zrobiło. Zwykle przebiegało to tak, że po jakimś czasie miałem bóle brzucha albo zadyszkę, a dziś nic! Jechałem i wyprzedzałem. Pierwsze 30 minut tempo wysokie, wszyscy przeciskają, a ja nie mam problemów z utrzymaniem tempa. Do tego później tempo zaczęło się stabilizować, więcej luzu, ale ja cisnąłem dalej. Wychodzi na to, że ubrałem się idealnie, bo ani zimno i brak przegrzewania. Noga podaje, zero pieczenia, zero zadyszki, na blacie wszystko. Głodny też nie byłem i okazuje się, że dałem radę takim stylem dojechać do samej mety! To była 47km gonitwa bez postojów na bufetach, gdzie pierwszy raz w życiu na żadnym nawet nie pomyślałem o postoju, bez jedzenia żelów, bo czułem moc, i bez brania magnesu!!! Żadnych skurczy mięśni. W sumie na 0.8l tego ich izotoniku wszystko zrobiłem. Jak wpadałem na metę Bartek dopingował :-) ale niestety nie miałem już na tyle pary, żeby na finiszu wziąć kolesia, który siedział mi na ogonie przez ostatnie 5km. Nie dogoniłem też niestety Sebastiana, ale na mecie okazało się, że wpadłem zaraz za nim i tym sposobem miałem lepszy czas o 2min59s. Jednak da się :-) Sebastian zapowiedział rewanż na górskim maratonie. Punkty powyżej 400 punktów też bardzo satysfakcjonują.

Na trasie miałem też kilka ciekawych epizodów. Na przykład na singlach przerzutka mi łańcuch przewalała pomiędzy zębatkami i zablokowałem podjazd. Dostałem ochrzan od 3 zawodników, że musieli zejść z rowerów. Ustąpiłem frędzlom i pojechali. Ale jak tylko założyłem łańcuch to bezlitośnie śmignąłem potem każdego na centymetry. Jeden trzymał się jakiś czas, ale nie wytrzymał frędzel tempa i odpadł. Tak się utylizuje awanturników :-) Na asfaltach pełen koks, całą trasę nie było za kim jechać, bo jechali za wolno :-) Dawno nie miałem tak bolesnego (ząb) maratonu i jednocześnie tak udanego. Siła była, a wszystko dzięki trzaskaniu metrów w pionie.

Po powrocie zacząłem pisać relację na blogu i ząb rozbolał. Ibuprom już nic nie dawał, ketonal też nie za bardzo. Zostawiłem wszystko i pojechałem na pogotowie dentystyczne i jeszcze adrenaliny się najadłem podczas zabiegu. Głowa pękała jak u Frankensteina, a ona jeszcze mi stuka po tych zębach, żeby się upewnić który to. Jak stuknęła w chorego, to mi witki wszystkie opadły. Potem znieczulenie i teraz kończę pisanie relacji ze sparaliżowaną twarzą.


Syf na twarzy przemalowany bólem zęba i Sebastian obok.

Wyniki interesujących mnie osób z dystansu MEGA (47km):
Miejsce OPEN Imię Miejsce w kategorii Czas Średnia [km/h] Punkty Sektor
1/850 (100%) Mateusz 1/168 (100%) M2 1:36:05 29.35 500 1.00 (1)
2/850 (100%) Gracjan 1/336 (100%) M3 1:36:25 29.25 500 1.00 (1)
53/850 (94%) Bartek 25/336 (93%) M3 1:48:36 25.97 444 0.89 (1)
167/850 (80%) Ariel 74/336 (78%) M3 1:58:50 23.73 406 0.81 (2)
209/850 (76%) Sebastian 59/168 (65%) M2 2:01:49 23.15 394 0.79 (2)
602/850 (29%) Maciej 232/336 (31%) M3 2:30:42 18.71 320 0.64 (5)
691/850 (19%) Krystian 136/168 (19%) M2 2:39:09 17.72 302 0.60 (5)


Kategoria Maratony MTB


  • DST 4.82km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:19
  • VAVG 15.22km/h
  • VMAX 31.71km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 186 ( 88%)
  • HRavg 156 ( 74%)
  • Kalorie 222kcal
  • Podjazdy 22m
  • Sprzęt Trek 8900
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rozgrzewka przed maratonem

Sobota, 18 kwietnia 2015 · dodano: 18.04.2015 | Komentarze 0

Na siku do lasu, po numery startowe, uzupełnienie bidonu nowym napojem izotonicznym - wg mnie rewelacyjny! Nareszcie jakiś porządny napitek. Zimno strasznie, więc rozgrzewka nie odniosła skutku, bo nogawki krótkie i gęsia skórka wyskoczyła.
Kategoria Rozgrzewki


  • DST 48.28km
  • Teren 16.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 21.14km/h
  • VMAX 58.30km/h
  • Temperatura 16.9°C
  • HRmax 197 ( 93%)
  • HRavg 171 ( 81%)
  • Kalorie 1825kcal
  • Podjazdy 684m
  • Sprzęt Trek 8900
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Sebastiano MTB i brak świeżości

Czwartek, 16 kwietnia 2015 · dodano: 16.04.2015 | Komentarze 3

Jak zobaczyłem Sebastiana na krótko, to zwątpiłem. Potem żałowałem, że ubrałem się na długo. Prognoza mówiła, że temperatura od 8 do 13 stopni, a było ponad 16. Koszulkę spod bluzy ściągnąłem i dałem do kieszonki, spodnie długie owinąłem wokół sztycy i kontynuowaliśmy podjazd pod Przesiekę. Na świeżo może bym nie miał żadnych problemów dzisiaj na trasie, ale Sebastian nakręcał tempo. Po terenie jeździ dużo żwawiej, za to ja zardzewiałem kompletnie. W sumie to moje pierwsze MTB w tym roku nie licząc ostatniej wycieczki rodzinnej. Ale nie powiem, podobało mi się bardzo. Zwarci i gotowi czekamy na maraton w sobotę.


Kategoria Treningi


  • DST 33.07km
  • Czas 01:18
  • VAVG 25.44km/h
  • VMAX 51.39km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 197 ( 93%)
  • HRavg 164 ( 78%)
  • Kalorie 989kcal
  • Podjazdy 456m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zachełmie na podtrzymanie formy i porównanie GPS trackerów

Wtorek, 14 kwietnia 2015 · dodano: 14.04.2015 | Komentarze 13

Mało dziś czasu, ale musiałem iść na rower ze względu na to, żeby nie było zbyt dużych przerw między treningami. Nie chciałem, żeby mięśnie mi się znów zastały, kiedy tak nieźle w weekend je rozjeździłem. Do dziś pieką, ale siły przybyło wyraźnie. Dzisiejszy trening mierzyłem na 4 sposoby!!! Pomiar robiłem licznikiem Sigma Rox 9.1, którego odczyty zawsze przepisuję do Bikestats. Uruchomiłem też trzy GPS trackery do porównania. Potrzebne mi jest to zarówno do pracy, jak i do tego, żeby namówić trzy osobistości do korzystania ze Stravy. Podejrzewam, że mi się nie uda, ale nie mogę się nadziwić, że podobają im się konkurencyjne rozwiązania. Porównanie nie jest dokładne, nie jest obiektywne, zwracałem uwagę tylko na te rzeczy, które od razu rzucają się w oczy. Na dokładniejsze porównanie nie mam czasu niestety.

Runtastic

Dobrze rozwinięty portal internetowy - chociaż kolegi z Londynu, którego dodałem do znajomych, dalej nie widzę na liście znajomych. Jednak dziwaczne podejście do aplikacji mobilnych zadziwia. Osobna do biegania, osobna do jazdy na szosówce, osobna na rower górski. Jak ktoś wie dlaczego tak ich namnożyli to proszę się nade mną zlitować i mi to powiedzieć :-) Do tego w aplikacji mobilnej brakuje mi podglądania treningów znajomych. W wersji PRO są zbierane i prezentowane osobiste rekordy, np. najszybszy kilometr, najdłuższy podjazd itp. Taką opcję ma też mój program Sigma Data Center. Ale społecznie jest to bardzo ubogie w porównaniu do KOMów i segmentów ze Stravy i nie wzbudza takich emocji.

Historia treningów dostępna z aplikacji mobilnej dotyczy tylko swoich treningów i wygląda tak:


Niestety nie znalazłem opcji w stylu "opublikuj na blogu". Aby podzielić się z kimś treningiem, należy wysłać mu link do podglądu szczegółów treningu. Gdzieś podobno można włączyć, żeby niezalogowani widzieli mapkę. Ja jeszcze się nie dokopałem do tej opcji. Wkurza też fakt, że w wersji nieopłaconej wyświetlają się brzydkie reklamy na dole ekranu, a czasem nawet ładuje się jakaś brzydka, pełnoekranowa reklama. W wersji podstawowej bez wykupienia czegokolwiek jest naprawdę biednie. Ja mam jednak jeszcze przez 12 dni darmową wersję PRO na próbę, ale nie mam takich potrzeb żeby korzystać z tego w pełni.

Endomondo

Zdziwiłem się, że Endomondo wygląda na bardziej intuicyjne niż Runtastic. Jednak aplikacja mobilna w niczym nie jest lepsza od Runtastic. Plus tylko taki, że jest jedna, a nie cały zestaw aplikacji. Oczywiście brak podglądu treningów znajomych na telefonie:


Ale statystyk zbiorczych z wielu treningów nie zobaczymy w wersji bezpłatnej. Endomondo w wersji bezpłatnej jest tak samo dobrze okrojony jak Runtastic. Reklamy na dole ekranu wkurzają, do tego są źle wyskalowane w niej obrazki. Sam podgląd szczegółów treningu bardzo dobry. Ten detal jest dobrze dopracowany, nawet mogę się podzielić treningiem na swoim blogu:
Tu pokazuje nawet dużo więcej niż Strava, która ukrywa dużo szczegółów zmuszając kogoś do kliknięcia w udostępnioną zawartość.

Strava

Mój faworyt. Odkąd Birdas przeniósł się na Stravę, nie żałuję, że poszedłem w jego ślady. Następne słowa są adresowane do użytkowników innych GPS trackerów. W Stravie jest wszystko intuicyjne i dobrze zorganizowane z naciskiem na społeczność, dostępność opcji i wersja bezpłatna jest bardzo bogata, nie wyświetla reklam (żadnych!!!), aż chce się dać takiemu producentowi oprogramowania zarobić. Mam w planach kupić wersję Premium.

To czego nie ma gdzie indziej, to zbiorcza historia treningów wszystkich znajomych:

Poniżej widać akurat jak Zachary, Jurek i Mati robili dziś trening z Wrocławia. Przy okazji życzę powrotu do formy po skręconej kostce. Na Stravie wypaśny jest system znajomych. Mogę dodać do znajomych jednostronnie np. Michała Kwiatkowskiego, który też używa Stravy i śledzić jego treningi. Natomiast on mając tylu wielbicieli, nie musi mnie dodawać z drugiej strony. Stravy używa teraz spora większość kolarzy z regionu dolnośląskiego.

Można oglądać też tylko swoją historię treningów podobnie jak u konkurencji:


Strava daje dostęp, nawet w wersji bezpłatnej, do segmentów (wybranych przez społeczność odcinków tras), na których można trzaskać swoje rekordy. Klasyfikacje są prowadzone względem siebie (PR - personal rekord, (2) drugi mój czas na odcinku, rekordy roczne i overall na których można zostać KOM - King of Mountain lub QOM - Queen of Mountain):


Dla przykładu pokażę segment z podjazdem na Staniszów:

Widać w podglądzie segmentu mapkę z odcinkiem, można przejść do widoków z dokładną analizą swojej jazdy na tym odcinku, można porównać do najlepszego przejazdu, poniżej jest ranking, w którym jestem obecnie 33 overall, 6 w tym roku i pierwszy wśród znajomych overall. Widok This Year wygląda tak:



Na koniec publikacja treningu na blogu:

Zachęcam do używania Stravy ze względu na brak reklam w darmowej wersji, przejrzystość, nacisk na społeczne funkcje, prostota, wszystko działa szybko, szczegóły trasy są dobrze opisane, a co najważniejsze wspólna historia treningów wszystkich znajomych w aplikacji mobilnej bardzo motywuje do wyjścia na rower. Liczę na Was, że zmienicie zdanie!
Kategoria Treningi


  • DST 41.36km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 15.71km/h
  • VMAX 58.87km/h
  • Temperatura 14.5°C
  • HRmax 178 ( 84%)
  • HRavg 131 ( 62%)
  • Kalorie 1378kcal
  • Podjazdy 586m
  • Sprzęt Trek 8900
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rodzinny rekonesans MTB w okolicy Siedlęcina

Niedziela, 12 kwietnia 2015 · dodano: 12.04.2015 | Komentarze 0

Dzisiaj świetny aktywny odpoczynek w towarzystwie małżonki i zaprzyjaźnionego małżeństwa, którzy poruszali się na rowerach trekingowych. Niby tempo wolne, ale poczułem trasę w nogach. Do tego odkryliśmy świetną trasę MTB!








Kategoria Wycieczki


  • DST 90.51km
  • Czas 03:43
  • VAVG 24.35km/h
  • VMAX 66.51km/h
  • Temperatura 19.5°C
  • HRmax 203 ( 96%)
  • HRavg 173 ( 82%)
  • Kalorie 3050kcal
  • Podjazdy 1304m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Góry i atak na płaskiego KOMa

Sobota, 11 kwietnia 2015 · dodano: 11.04.2015 | Komentarze 2

Na początku klasyczne nabijanie metrów w górę. Kolejno szły podjazdy na Zachełmie, Przesiekę, a potem zjazd do Sosnówki i od samego dna atak na Karpacz. Na samym szczycie Przesieki dogoniliśmy starszego pana na kolarzówce, zrobił z nami podjazd do Sosnówki Górnej, a na Karpacz pojechaliśmy sami. Tam już kolana trochę bolały, ale Orlinek zaliczony. Fajny zjazd taką suchą szosą :) Metrów już nabiliśmy, teraz kolej na kilometry :) Przyszedł mi pomysł, żeby zrobić KOMa Wojanów-Trzcińsko-Wojanów, który jest dość płaski. Trzeba było pojechać ze średnią 32km/h i tyle. To jakieś 22 minuty jazdy. My już mieliśmy po 65km na budzikach i świeżości nie było. Na tych małych hopkach skurcze mięśni już łapały. Mateusz wydawał się bardziej świeży. Ostatecznie udało się zdobyć pierwszego KOMa, a moja żona dalej ma na nim QOMa :-) Trasa zostaje na razie w rodzinie. Przy okazji sprawdziłem się trochę jak idzie jazda po płaskim, bo za tydzień BM w Miękini. Na końcu jeszcze spotkaliśmy ojca Piotra Formickiego jak sobie szosował przez Jelenią Górę. Wróciliśmy dość mocno wypruci, ale mi to mocno odpowiada. A na koniec jeszcze wspomnę, że wszystko na ledwo obracającym się wkładzie suportu, bo znów jest do wymiany. Ręką ciężko go zakręcić nawet po zdjęciu łańcucha. Nawet jednej zimy nie wytrzymał.

Waga po treningu: 71.2kg.


Kategoria Treningi


  • DST 36.05km
  • Czas 01:55
  • VAVG 18.81km/h
  • VMAX 42.54km/h
  • Temperatura 14.4°C
  • HRmax 180 ( 85%)
  • HRavg 126 ( 60%)
  • Kalorie 961kcal
  • Podjazdy 294m
  • Sprzęt Trek 8900
  • Aktywność Jazda na rowerze

Janowice Wielkie w towarzystwie żony

Czwartek, 9 kwietnia 2015 · dodano: 09.04.2015 | Komentarze 7

Krótka trasa z moją ukochaną żoną i Łukaszem. Najlepsze jest to, że Oktawia zdobyła dwa Queen of Mountain i kilka innych overall na Stravie. Muszę rozruszać rodzinę, bo to tak nie może być ;-)


Kategoria Wycieczki


  • DST 15.40km
  • Czas 06:05
  • VAVG 2.53km/h
  • Kalorie 1558kcal
  • Podjazdy 848m
  • Aktywność Wędrówka
Uczestnicy

Śnieżne Kotły i śnieżna masakra

Poniedziałek, 6 kwietnia 2015 · dodano: 06.04.2015 | Komentarze 2

Miała być zwykła przechadzka na Śnieżne Kotły, ale pogoda nam utrudniła sprawę. Dzięki temu jednak jest o czym opowiadać. Rano zapakowaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy z większą ekipą do Szklarskiej Poręby. Mateusz odwołał przez to trening Pawłowi, ale mam nadzieję, że będzie wybaczone.


Początek trasy łatwy i nudny w pięknej scenerii. Wiosna pełną gębą. Wyruszyliśmy w kilkanaście osób. Plan zakładał dotarcie do Schroniska Pod Łabskim Szczytem, potem na Śnieżne Kotły i powrót przez Szrenicę. W schronisku zjedliśmy drugie śniadanie i dalej w drogę.


Momentami przejaśniało się, ale generalnie nie było widoków. Nie jest mi to dane ostatnio co w góry nie pójdę.



Ekipa idzie w stronę Śnieżnych Kotłów. Z kilkunastu osób zostało osiem. Reszta poszła od razu na Szrenicę.


Najlepsze zdjęcie wycieczki. Jedyne kilka sekund, kiedy widzieliśmy Słońce.


Na tle Śnieżnych Kotłów i zwisów śnieżnych.


Załamanie pogody. Aura kopie tyłki całej ekipie. Na policzkach lód, na okularach sople. Mateusz nie był dobrze ubrany. Zbagatelizował sprawę mimo ostrzeżeń i nieźle przemarzł. Zamiast na Szrenicę powrót centralnie pod wiatr do schroniska. Widoczność była taka, że ledwo odnajdywaliśmy te kije wystające z ziemi co szlak pokazywały.


Sopel na nosie, ale humor dobry, bo dotarliśmy do schroniska.


W kieszeni miałem tyle śniegu, że mogłem jeszcze ulepić z niej sztukę zimowej amunicji. Zanim zeszliśmy wysuszyliśmy się, a Mateusz nabrał temperatury pokojowej.


Do Szklarskiej Poręby nie radzę jeździć rowerem.


Kategoria Piesze wyprawy


  • DST 46.05km
  • Czas 01:41
  • VAVG 27.36km/h
  • VMAX 58.37km/h
  • Temperatura 8.7°C
  • HRmax 185 ( 88%)
  • HRavg 159 ( 75%)
  • Kalorie 1225kcal
  • Podjazdy 375m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mogłoby już nie wiać

Niedziela, 5 kwietnia 2015 · dodano: 05.04.2015 | Komentarze 0

Dziś nie było jazdy w ogóle, bo wiało męcząco i do tego po wczorajszym nogi nie podawały. Trasa w stylu Jurka. Ostatnio unika gór, więc pojechaliśmy na Komarno, ale tamtejsze pagórki w połączeniu z wiatrem dały w kość bardziej niż wczoraj Zachełmie i Michałowice. Dziś to czekałem tylko na koniec, żeby rzucić rowerem w kąt.

Waga po treningu: 71.3kg.


Kategoria Treningi