Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zorro z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 39112.17 kilometrów w tym 1056.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Dojazdy

Dystans całkowity:21.75 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:01:22
Średnia prędkość:15.91 km/h
Maksymalna prędkość:42.66 km/h
Suma podjazdów:375 m
Maks. tętno maksymalne:170 (80 %)
Maks. tętno średnie:146 (69 %)
Suma kalorii:816 kcal
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:10.88 km i 0h 41m
Więcej statystyk
  • DST 11.18km
  • Czas 00:35
  • VAVG 19.17km/h
  • VMAX 42.66km/h
  • Temperatura 30.1°C
  • HRmax 159 ( 75%)
  • HRavg 129 ( 61%)
  • Kalorie 309kcal
  • Podjazdy 122m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żywiec, dzień 6: Powrót na dworzec, zakończenie pobytu

Czwartek, 20 sierpnia 2015 · dodano: 21.08.2015 | Komentarze 11

Najtrudniejszym wyzwanie w Żywcu, oprócz Oczkowskiej, była jazda z plecakiem z/do dworca PKP. Chłopaki mieli lżejsze plecaki, a ja wziąłem jeszcze laptopa, blender i kilka innych gratisów. Cieszę się, że dość tanio mogliśmy pojeździć na rowerach sześć dni. Bilety normalne na pociąg z rowerem to około 60zł do Żywca (Jelenia Góra-Wrocław, Wrocław-Żywiec) i około 100zł z powrotem (Żywiec-Katowice, Katowice-Wrocław, Wrocław-Jelenia Góra). W pociągu pełno miejsca na rowery, więc podróż była bardzo wygodna. Noclegi mieliśmy po 30zł od osoby i śniadania po 12zł od osoby w domach letniskowych Na Wierchu Oczkowa. Ich strona http://www.nawierchuoczkowa.pl ładnie przedstawia ofertę. Polecam to miejsce, bo mieliśmy wszystko czego potrzebowaliśmy. Była suszarka na odzież, zestaw naczyń i sztućców, duża łazienka tylko dla naszego pokoju, mieliśmy prywatną małą kuchnię z lodówką i zlewem, ale był dostęp też do dużej kuchni, gdzie można gotować, na przykład ryż ;-) Łóżka były wygodne, prócz tych sprężyn na których spał Zachary. Oczywiście pościel na wyposażeniu. Nie było tylko ręczników, ale podobno gdybyśmy poprosili, to byśmy je otrzymali. Rano budziły nas perliczki, darły ryja od 6 rano, ale na szczęście mieliśmy dźwiękoszczelne okna i po zamknięciu kompletna cisza. Ogólnie czysto i zarządca, Pan Piotr, był bardzo miły i pomocny. Śniadania, które zamówiliśmy osobno, były bardzo dobre. W pierwszy dzień zjedliśmy tylko chyba za dużo miodu, bo potem już go nie dostaliśmy ;-) Codziennie jedliśmy też miksturę pomysłu mojej żony. Miksowaliśmy banany ze śliwkami lub mrożonymi malinami w mleku zwykłym lub sojowym, dosypywaliśmy siemię lniane, sezam i nasiona chia (szałwia hiszpańska). Można też wsypać amarantus, ale nie mieliśmy. Bardzo energetyczne i dobre. Dużo żelaza i innych mikroelementów. Wieczorem piwko. Mieliśmy też miejsce na ognisko. Raz znaleźliśmy czas na zorganizowanie ogniska/grilla. Karkówka i kiełbasy były pyszne :-) Wadą Na Wierchu Oczkowa jest położenie 150m nad poziomem Żywca, ale dzięki temu dużo siły zrobiliśmy albo jej straciliśmy. Niestety przez to Jurek się złościł i pod koniec każdej trasy butował podjazd. Nie było to do końca przemyślane, ale kto by się spodziewał nachylenia 16% pod domem.

Sama jazda na rowerze bardzo dograna, Jurek tylko się wyłamywał z racji swoich przyzwyczajeń, ale kondycyjnie radził sobie tak samo jak młodzi. Dzięki temu, że mieliśmy podobną formę trasy pokonywaliśmy sprawnie i nikt nie poganiał, ani nie zwalniał. Tylko na dużych, stromych podjazdach peleton się rozrywał, ale takie miejsca każdy swoim tempem robił. Sam fakt wjechania na niektóre górki były już problemem, tempo schodziło na dalszy plan. Ogółem w sześć dni zrobiliśmy 632km w 26 godzin ze średnią około 24km/h. Podjechaliśmy 8511m wg Sigmy, na Strava pewnie wyszło ponad 10000m, ale to jest niedokładne. Prędkość maksymalna ponad 88km/h w wykonaniu Zachariasza, mi udało się podobnie jak Mateuszowi wylądować przy 83km/h. Nowa życiówka zatem :-) Przejechaliśmy też cztery dni z rzędu średnio po 125km dziennie. Czyli jednak pół litra jest w cztery dni ;-) Do następnego wyjazdu.

Waga po wyjeździe: 70.7kg, czyli nic nie schudłem.


Mój pierwszy film na Youtube. Montowałem go kilka godzin, ale nauczyłem się. Polecam program Kdenlive. Tak właśnie wyglądał w skrócie nasz pobyt w Żywcu. Jak na kamerę za 200zł obraz całkiem niezły.


Kategoria Dojazdy, Żywiec 2015


  • DST 10.57km
  • Czas 00:47
  • VAVG 13.49km/h
  • VMAX 40.72km/h
  • Temperatura 28.9°C
  • HRmax 170 ( 80%)
  • HRavg 146 ( 69%)
  • Kalorie 507kcal
  • Podjazdy 253m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żywiec, dzień 1: Dojazd na bazę, z plecakiem masakra i butowanie

Sobota, 15 sierpnia 2015 · dodano: 21.08.2015 | Komentarze 0

Nie spodziewałem się, że nasze lokum będzie na szczycie takiego podjazdu. Zdziwienie było ogromne i oznaczałoby to, że chociaż raz każdego dnia będziemy musieli wjeżdżać pod Oczkowską. Wszystkie zdjęcia z wyjazdu są na Strava.


Kategoria Dojazdy, Żywiec 2015