Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zorro z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 39112.17 kilometrów w tym 1056.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 49.99km
  • Teren 35.00km
  • Czas 02:49
  • VAVG 17.75km/h
  • VMAX 52.04km/h
  • Temperatura 17.6°C
  • HRmax 200 ( 95%)
  • HRavg 187 ( 89%)
  • Kalorie 2561kcal
  • Podjazdy 1163m
  • Sprzęt Trek 8900
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Bike Maraton 2014 Polanica Zdrój

Sobota, 20 września 2014 · dodano: 20.09.2014 | Komentarze 12

Miał być prosty maraton, dwa lata temu w Polanicy było fajnie i przyjemnie. A dziś była masakra. Trasę zmienili, a ja dostałem cięgi. Pierwsze pół maratonu proste i przyjemne po szutrach, ale końcowe 20km było piekielnie trudne. Ruszyłem z sektora drugiego, Marcin z Bartkiem z pierwszego, a Sebastian z siódmego, bo wcześniej nie jeździł. No to biorę się do roboty i ruszam za Marcinem. Nawet 10km nie było i kogo widzę? Oho... Marcina. Najpierw trochę za nim, żeby ocenić formę, potem zagadałem, nie powiem już miałem trochę dość. Marcin na podjazdach nie dźwigał tempa i został, tak myślę, bo się nie oglądałem. Potem przegonił mnie na technicznym zjeździe, ale nie na długo, bo znów był podjazd. Na podjazdach miałem wyraźną przewagę i to mnie cieszyło bardzo mocno. Chociaż z drugiej strony pomyślałem "to już po rywalizacji?". Teraz celem było, żeby Sebastian nie dogonił ;-) Ale tak naprawdę chciałem dać z siebie wszystko, a tętno ładnie trzymało cały wyścig powyżej 180HR.

Pierwsze 30km to asfalty i szutry. Podjazdy bardzo szybko robiłem na ciężkich przełożeniach rodem z szoszona, a po płaskim i lekko pod górkę jechałem z watahą w peletonie. Ale tam pozycji nadrobiłem, hoho! Ludzie próbowali się podpinać pod ten peleton, ale tempo było mocne na tyle, że nie dawali rady. Na szczęście byłem w nim od początku. Więc na początku myślałem, że trasa bardziej prosta niż dwa lata wcześniej, a wtedy też było przyjemnie.

Potem nadszedł czas na część trudną, o której nie miałem pojęcia, że się pojawiła w planach organizatora. Najpierw podjazd po kamolach, kocie łby na drodze to przy tym niemiecki asfalt. Szarpało, wyrywało z rytmu, plecy bolały, skurcze mięśni pojawiły się i od tego momentu było coraz gorzej. Przestałem wyprzedzać i traciłem pozycje. Skończyła się szarpanina z kamolami, to potem jeszcze gorszy zjazd. Ślizgało na błocie, korzeniach i kamole nie znikały. A ręce bolały coraz bardziej od trzymania kierownicy i hamulców. Warunki na trasie nie chciały się poprawić do końca, a ja wciąż liczyłem na choćby kilka metrów równej nawierzchni. Złość wzbierała, bo bezradny na zaistniałe okoliczności. I tak kolejne kilometry leciały w niemiłym otoczeniu. Potem zjazdy gorsze od najgorszych podjazdów, błotem po twarzy i do oka, a co, niech piecze. Ręce to już bolały okropnie, nawet krzyczałem momentami, żeby kiery nie puścić, bo facjatą bym w błoto poleciał, a skurcze na nogach nie przechodziły. A moja trauma dopiero nabierała rozmachu. Organizator postanowił dać trasę, która nie jest całkiem do przejechania. Potem jeszcze 3 odcinki podprowadzania, całkiem długie. Nie ma bata, żeby ktokolwiek to podjechał, widziałem jak gość z GIGA też prowadził, a ja z kostką po remoncie. Przeskakiwała mi w bucie, bolało i kuśtykałem z rowerem na plecach pod górę. Przyjechałem na rower, a miałem biegi przełajowe z balastem. Tam też pozycji poleciało z 20, bo ja kulawy na piechotę :-/ Prawie pod samą metę była techniczna, błotna rzeźnia rowerowa. A miało być tak pięknie...

I wydawałoby się, że plan zrealizowany. Marcina objechałem, szkoda, że tylko na 2 minuty, ale dzięki temu jeszcze porywalizujemy w Świeradowie :-) Tak, tak, nie dam Ci tego zwycięstwa ;-) Sebastian mnie nie doszedł, w sumie jak czekałem na niego na mecie, to myślałem sobie, że coś się musiało stać. Wróciła trauma, kiedy Mateusz połamał się na trasie, kiedy czekałem na niego na mecie, a zamiast doczekania się otrzymałem telefon od Grabka, że Mateusz się rozbił. To myślę, że skoro Sebek ma lepszą formę, to musiał się rozwalić, że go jeszcze nie ma, a okazało się, że techniczne odcinki go mocno spowolniły. Odnośnie Bartka to nawet nie miałem siły marzyć, że go dogonię, a też nie miałem daleko, chociaż Bartek miał kilka akcji na trasie, wszystko pewnie napisze w swojej relacji. Adam mnie łyknął dziś na trasie, taka miła niespodzianka gratis :-) Gratuluję wzrostu formy!


Ja, Marcin i Gieniek na mecie. Zdziwiłem się mocno, że Marcin wjechał zaraz za mną na metę. Gdzie on to nadrobił?


A miało być sucho, pięknie i cudownie. Dodałbym więcej zdjęć, ale właśnie przekroczyłem limit przesłania ich w miesiącu i nie mogę dodać więcej :-/

Wyniki interesujących mnie osób dla dystansu 49km:
Miejsce OPEN Imię Miejsce w kategorii Czas Średnia [km/h] Punkty Sektor
1/438 (100%) Patryk 1/80 (100%) M2 2:01:37 24.17 500 1.00 (1)
3/438 (100%) Darek 1/170 (100%) M3 2:02:17 24.04 500 0.99 (1)
56/438 (87%) Kamil 20/80 (76%) M2 2:23:43 20.46 423 0.85 (2)
150/438 (66%) Bartek 39/80 (52%) M2 2:46:06 17.70 366 0.73 (3)
157/438 (64%) Adam 41/80 (49%) M2 2:47:24 17.56 363 0.73 (3)
176/438 (60%) Ariel 46/80 (43%) M2 2:50:13 17.27 357 0.71 (3)
197/438 (55%) Marcin 86/170 (50%) M3 2:52:49 17.01 354 0.70 (4)
207/438 (53%) Sebastian 52/80 (35%) M2 2:55:14 16.78 347 0.69 (4)
Co mnie zmartwiło, że start w Świeradowie Sebastian będzie miał z 4 sektora, a mieliśmy się ścigać ze wspólnego startu. Przynajmniej tak wyliczył mój algorytm generowania tej tabelki, który napisałem sobie w PHP.

Waga po maratonie i kilku posiłkach: 70.6kg.


Kategoria Maratony MTB



Komentarze
birdas
| 17:58 niedziela, 21 września 2014 | linkuj To życzymy sukcesów w przyszłości. Aczkolwiek gdyby to był mój pierwszy maraton to z uwagi na to błoto to chyba bym się zniechęcił.
SebastianO
| 17:40 niedziela, 21 września 2014 | linkuj Mi tez sie wczoraj podobało chociaż byl to mój pierwszy maraton i mimo ze skala trudnosci byla 4 to jakoś go cało przejechałem;)
adhed
| 10:58 niedziela, 21 września 2014 | linkuj No właśnie połamać można się wszędzie i bardziej niebezpieczne są szybkie szutry, gdzie upadek to duży problem, a na technicznych fragmentach jedzie się raczej wolniej i gleby nie są takie złe w skutkach.

Ja I wyścig jechałem w Głuszycy i mocno się przeraziłem, bo wcześniej moje "MTB" polegało na szutrach i asfaltach, a tam była zupełnie inna bajka. Jednak mi się podobało mimo wtedy wielu upadków.
zorro
| 10:54 niedziela, 21 września 2014 | linkuj No rzeczywiście pogdybałem... Ale jakoś z głową muszę rozplanować treningi w te dwa tygodnie co zostały do Świeradowa. Odnośnie Sebastiana to dobrze na tym wyjdzie. Jak to przeżył, to potem Świeradów przejedzie lżej. Co nie zabija, to wzmacnia. A tak naprawdę nie myślałem, że w Polanicy taką trasę ułożą i dlatego go namówiłem. W sumie jakbym wiedział co będzie, to też bym go namówił ;-) Ale, żeby pisać, że ktoś jest niepoważny, bo jedzie pierwszy maraton z oceną 4, to przesada. Mateusza zabrałem na pierwszy raz na Karpacz, a miał 16 lat. Dopiero połamał się w Świeradowie, co miał chyba 2 lub 3 ocenę.
birdas
| 07:31 niedziela, 21 września 2014 | linkuj No ja też już jestem mocno zmęczony sezonem. W zimie trochę za mocno trenowałem na tym trenażerze ... .
Przez ten pierwszy sektor to względem wyniku z SMSa to finalnie poleciałem o 30 pozycji w dół ;(
Ariel ... wcześniej się dziwiłem, że Sebastian pierwszy swój maraton jedzie w Polanicy. Nie tylko dla mnie to było trochę dziwne - cytat z forum:
---
[...] A na dole Trudność 1-6 jak widać Polanica jest oceniona na 4, wiec ktoś kto jedzie pierwszy raz w góry na maraton rowerowy jest trochę niepoważny.
Od tego są takie edycje jak Wrocław, Poznań, Zdzieszowice.
---
adhed
| 07:10 niedziela, 21 września 2014 | linkuj Tak i potem powrót przez Rozdroże do Świeradowa.

Dobrze pamiętam, jeździłeś ode mnie szybciej. Na BA zrypałem I etap co odbiło się na kolejnych, ale ogólnie później dużo jeździłem po górach i forma stale lekko wzrastała. Ty jeździłeś znacznie znacznie mniej, ale różnicy nie ma wcale takiej dużej, więc wszystko do odrobienia ;)
birdas
| 05:07 niedziela, 21 września 2014 | linkuj Ten zjazd z Wysokiego Kamienia kończy się w Górzyńcu ... stąd jeszcze by trzeba było się dostać do Świeradowa. No nic ... poczekamy, zobaczymy.
Pamiętasz Adam jak wyglądały nasze podjazdy na BA ? - nie dawałeś rady utrzymać mojego tempa. Teraz jest totalnie odwrotnie ... . Pokpiłem sprawę wagowo. Ale to dobrze, bo względem przyszłego roku będzie element z którego jeszcze może wynikać poprawa wyników.
adhed
| 20:45 sobota, 20 września 2014 | linkuj W Świeradowie w sumie techniczny będzie chyba tylko jeden fragment - ten długi zjazd z Wysokiego Kamienia, czyli 8km ładnego łubudubu :-) Poza tym nie wiem co mogliby dodać. To będzie szybki maraton, oby pogoda dopisała to będzie świetnie - uwielbiam tamte trasy ;D

Mi forma stale rośnie, bo dużo jeździłem po górach przez wakacje. Trzeba tylko dobrze odpoczywać to na wyścigu czuć świeżość. Nie wiem jeszcze co porobię przez te 2 tygodnie, ale raczej takich mocnych jazd nie będzie zbyt dużo. Powodzenia chlopaki!
birdas
| 20:20 sobota, 20 września 2014 | linkuj "jak zrobię mocniej podjazdy" ... takie gdybanie. ;) A może tym razem na nich stracisz ? Dwa tygodnie i się okaże. Dyspozycja dnia pewnie zadecyduje. :) Dla mnie cel główny to ok. 350 pkt do generalki żeby sensownie poprawić Wałbrzych.
Do porównywarki przejazdu nie potrzeba konta premium. Weź dowolny z linków ode mnie z poprzednich maratonów i jedynie zmień numer aktywności na ten co masz u siebie po zgraniu. Patrzyłem już na nasz przejazd (Twój, Adama i mój) i czekam jeszcze na Bartka. Wszystko pojechaliśmy w miarę równo ... .
zorro
| 20:10 sobota, 20 września 2014 | linkuj Jeszcze do tego nie potrafię na stravie uruchomić porównywarki naszych czasów. Jak to się robi?! Proszę o jakieś wskazówki, trzeba mieć premium konto?
zorro
| 20:09 sobota, 20 września 2014 | linkuj Jak zrobię jeszcze mocniej podjazdy niż dzisiaj, to techniką możesz nie nadrobić i może znów się zobaczymy na którymś podjeździe. Jak nie będzie błota to się zjazdów nie boję. Najważniejsze, że będzie ciekawie :-) Adam zaskoczył pozytywnie, to racja.
birdas
| 19:56 sobota, 20 września 2014 | linkuj No dzisiaj nie dałem rady, ale różnica jest iluzjonistyczna. W Świeradowie dojdzie kolejny sektor różnicy więc liczę, że wszystko się rozegra zaocznie na mecie. Zgodnie z obietnicami ma być mocno technicznie więc moje szanse wzrosną. Dzisiaj na drugim pomiarze czasu miałem 4 minuty straty ... na mecie 2,5 ... . Adam jest mocny ... w Świeradowie też nam dowali. Myślę, że obaj zrypaliśmy końcówkę sezonu w związku z wagą.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!