Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zorro z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 39112.17 kilometrów w tym 1056.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 64.39km
  • Czas 02:31
  • VAVG 25.59km/h
  • VMAX 45.76km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 191 ( 90%)
  • HRavg 173 ( 82%)
  • Kalorie 2308kcal
  • Podjazdy 515m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trudne warunki, silna motywacja

Czwartek, 11 lipca 2013 · dodano: 11.07.2013 | Komentarze 3

Musiałem dziś odstawić samochód na warsztat w Kamiennej Górze. Powrót rowerem. Cały czas padało, ale nie chciałem dziś pojechać po prostu z Kamiennej do Jeleniej. Pojechałem przez Krzeszów, Czarny Bór, Witków Śląski oraz Sędzisław. Od Marciszowa przez Miedziankę i Karpniki.

Epicka wyprawa. Już w Czarnym Borze zaczęło padać i zerwał się wiatr. Cała trasa pod wiatr. Deszcz też nie odpuszczał, a momentami mocna ulewa, innymi porywista wichura. Nogi mi przemarzły jak na jednym z trenignów na początku marca, kiedy to jeździliśmy w 4 stopnie.

Przed Miedzianką tak wiało, że musiałem trochę skręcać, żeby jechać prosto. Ale motywację do jazdy miałem bardzo silną. Poza tym o wiele lepiej się czuję w taką pogodę, głównie ze względu na alergię. Upały mnie męczą.

Waga po treningu: 78.0kg
Kategoria Treningi



Komentarze
Flanelos
| 15:34 niedziela, 14 lipca 2013 | linkuj To ja tak na pocieszenie dodam, że dociągnęli asfalt już całkiem blisko do Chełmska od strony Krzeszowa, a kolejna miła niespodzianka to odcinek od Domanowa do Pastewnika. Tak więc można się komfortowo na Porębę wbić, choć ta najciekawsza strona podjazdu chyba ciągle w dziurach i kamieniach.
zorro
| 21:44 sobota, 13 lipca 2013 | linkuj Sam się zdziwiłem jak to "sztruksiku" :-) zobaczyłem. Pamiętałem pozytywnie ten odcinek drogi z czasów, kiedy na góralu jeździłem, ale teraz to żałuję, że nie pojechałem przez Kochanów. Chociaż w Grzędach też jest lekka masakra.

Co do warunków to w gorszych jeździłem na maratonach chociażby, ale nad konsekwencjami jeszcze się nie zastanawiałem. A alergia to już mnie wkurza maksymalnie. Takie dziwne choróbsko, trawa rośnie, a ja choruje.
Flanelos
| 17:06 sobota, 13 lipca 2013 | linkuj Do Krzeszowa po tym "sztruksiku" żeś pojechał....Masakra tam szosówą jechać. Rozumiem alergika. Ja to mam takie nasilenie alergii, że nawet jak mnie komar uchla to ledwo żyję. Teraz jest fajne rześkie powietrze to trza korzystać. Ale bez przesady. Taką jazdą jak opisujesz sie mozna załatwić na przyszłość nieźle...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!