Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zorro z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 39112.17 kilometrów w tym 1056.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 54.21km
  • Teren 50.00km
  • Czas 02:23
  • VAVG 22.75km/h
  • VMAX 44.44km/h
  • Temperatura 17.1°C
  • HRmax 206 ( 98%)
  • HRavg 189 ( 90%)
  • Kalorie 2168kcal
  • Podjazdy 477m
  • Sprzęt Trek 8900
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Bike Maraton 2014 Miękinia koło Wrocławia

Niedziela, 13 kwietnia 2014 · dodano: 13.04.2014 | Komentarze 18

Przybyliśmy do Miękini dość wcześnie. Po wszystkich formalnościach zajęliśmy miejsca w sektorze nr 4 razem z Marcinem nawet blisko taśmy. W sektorze było zimno, ale czułem, że się ociepli. Na trasie żałowałem, że nie ubrałem się całkiem na krótko, bo trochę się gotowałem w bluzie z długim rękawem. Tym bardziej nie rozumiem jakim cudem wszyscy wkoło dawali rady w długich rękawach i nogawkach. Bartek stał w sektorze nr 3 i planowaliśmy jak go dopaść.

Start opóźnił się o pół godziny, a to oznacza, że staliśmy w sektorze przed startem równą godzinę. Porąbany mają w tej chwili system. Marznie się w tych sektorach, nogi bolą od stania, nudzi się człowiek, bo jeszcze gdzieś tam wydają ludziom numery startowe. Zero pomyślunku. No ale w końcu ruszyliśmy. Sektor Bartka poszedł 2 minuty przed nami.

0-30km. Początek umiarkowany. Jechaliśmy łeb w łeb z Marcinem. Widziałem na własne oczy jak cherla z powodu jakiejś choroby, a na trasie dawał radę. Kilka razy się wyprzedziliśmy, ale w końcu udało się odjechać. Potem torba z pod siodła mi się oderwała z zapasową dętką i musiałem po nią wracać. Tu mnie Marcin dopadł drugi raz. Znalazłem dętkę, leżała na środku trasy. Ludzie wrzeszczeli, żebym zlazł ze środka. Wrzuciłem ją do kieszonki i wyrwałem za Marcinem. Już prawie go miałem, ale zagrzebałem się w jakiejś wydmie i znów mi odjechał. Tym razem dochodziłem do niego o wiele dłużej. Podejrzewam, że już się zastanawiał co się ze mną dzieje. Jak się pojawiłem koło niego to trochę pojechaliśmy razem. Właśnie wtedy przechodził mi ból brzucha i zaczynałem czuć się lepiej. Potem już tylko jazda siłowa i wyprzedzanie do samego końca. Marcinowi po jakimś czasie znowu uciekłem.

30-55km. Na odcinku single tracków było masakrycznie. Technicznie nie były trudne, ale za to bardzo interwałowe. Zabawne było to jak dużo ludzi tam odpadało ze stawki. Albo nie utrzymał równowagi, zahaczył inny o drzewo, inny leczył skurcze, jeszcze były ślizgi, sprowadzanie i podprowadzanie rowerów, itp. Brak możliwości wyprzedzania dotyczył tylko jadących, natomiast trochę pozycji też się tam nadrobiło. Skurcze zaczęły mnie łapać mimo, że w sumie to odpoczywałem na tym odcinku. Ludzie generalnie wolno go pokonywali. Siły miałem dużo, ale durnego magnezu już nie było! Zastanawia mnie jak szybko pokonywał je sektor 3, gdzie jechał Bartek. Być może tam nadrobił najwięcej. Odcinki poza single trackami też były często wyboiste i szarpało, co tylko przybliżało mnie do skurczy mięśni. Ale nie dawałem sobie w kaszę dmuchać. O ile start nie miałem najlepszy, to całą resztę nadrabiałem miejsce w stawce właściwie do samego końca.

Na mecie dowiedziałem się od kolegów Bartka, że ten przyjechał z czasem o 8 minut lepszym od mojego. Gratulacje. Jednak nie mogę wyjść z podziwu, bo też nieźle harowałem, a nie miałem szans. Mam zamiar odkuć się na górskich edycjach. Marcin przyjechał dla odmiany 8 minut po mnie. Choroba jednak mocno go usprawiedliwia. Cieszę się jednak, że pojechał dystans MEGA, bowiem 384/500 punkty w M3 to i tak sporo. Ja nie miałem tyle od 2005 roku. A właśnie wyjątkowy jest ten maraton, bo od 2005 roku nie uzyskałem aż 395/500 punktów w M2. Bartek uzyskał 416/500 w M2, skubany.

Wyniki interesujących mnie zawodników (dla dystansu MEGA 55km):
Miejsce OPEN Imię Miejsce w kategorii Czas Średnia [km/h] Punkty Sektor
1/869 (100%) Mariusz 1/171 (100%) M2 1:53:05 29.18 500 1.00 (1)
6/869 (99%) Andrzej 1/334 (100%) M3 1:56:08 28.42 500 0.97 (1)
103/869 (88%) Bartek 29/171 (84%) M2 2:15:54 24.28 416 0.83 (2)
159/869 (82%) Ariel 43/171 (75%) M2 2:23:08 23.06 395 0.79 (2)
233/869 (73%) Marcin 91/334 (73%) M3 2:31:05 21.84 384 0.75 (3)

Międzyczasy:
0:59:23 / 174 OPEN - 1 pomiar
1:20:07 / 163 OPEN - 2 pomiar
2:23:08 / 159 OPEN - META

Analiza wyników:
Patrząc na międzyczasy od pierwszego pomiaru do mety wyprzedziłem 15 osób na moim dystansie. Pokazuje to, że jechałem solidnie, ale wskazuje też, że słabą pozycję wywalczyłem w pierwszej godzinie. Bartek miał pozycje w OPEN na pomiarach kolejno 103, 102, 103. Właściwie pozycję zajął sobie przed pierwszym pomiarem i utrzymał ją do końca. Więc mogłem przegrać przez wolniejsze otoczenie, większą ilość pościgów samemu za kolejną grupą, itp. Jechałem wolniej o 1.22km/h od Bartka, czy to tak dużo? Ale wielki sukces, że awansowałem do 2 sektora. Teraz będę startował razem z Bartkiem i nie mam zamiaru odpuścić. Szkoda, że Marcin się pochorował, tak byśmy startowali w trzech z jednej zagrody. Dokonałem obliczeń samemu, bo na liście wyników są jakieś błędy z prędkością średnią.


Po lewej Maciek z Krystianem z mojego teamu Opera Software. Jechali na MINI.


To już singletrack chyba.


Bartek.


Ja.


Singletrack ciągnął się i ciągnął.


Ten co mi uciekł.


A to trzecie z rzędu zdjęcie, które wykonał ten sam fotograf. Obrotny.


Maciek znalazł mi fajne zdjęcie na Facebook'u. Dobry moment, bo akurat samemu goniłem kolejną grupę. Widać po minie.

Waga po treningu: 65.6kg.
Kategoria Maratony MTB



Komentarze
birdas
| 20:22 czwartek, 24 kwietnia 2014 | linkuj Eeee tam - pomyliłeś rozjazd i tyle. Tak będzie Ci się z tą myślą łatwiej oswoić i ją zaakceptować :)
adhed
| 20:17 czwartek, 24 kwietnia 2014 | linkuj nie nie nie ;P świadomie pojechałem mini :) tylko nie wiem czemu tak postanowiłem jak przed sezonem zakładałem sobie starty w mega
birdas
| 20:13 czwartek, 24 kwietnia 2014 | linkuj Zbłądziłeś na rozjeździe i tyle. :) Był źle oznakowany - nie Ty jeden miałeś problem. :)
adhed
| 20:06 czwartek, 24 kwietnia 2014 | linkuj ja startuję od zeszłego roku - 2x mini, 1x mega i 1x giga i w sumie to na mega mi się najbardziej podobało więc w tym sezonie chciałbym jeździć ten dystans, ale nie wiem w sumie czemu w Miękini skręciłem na mini :D
zorro
| 19:31 czwartek, 24 kwietnia 2014 | linkuj Ja nigdy nie jechałem MINI, cały czas na MEGA od 2003 roku. Nawet jak mam się potwornie przemęczyć, to i tak nie pojadę na MINI. GIGA jechałem raz w życiu, poszło tragicznie. A gdybym wtedy zjechał na MEGA to miałbym życiowy wynik. Druga pętla mnie zabiła totalnie (było 2x44km w Janowicach Wielkich w 2003 roku).
adhed
| 18:15 środa, 23 kwietnia 2014 | linkuj Ładnie chłopaki! W tym sezonie też zamierzałem jeździć MEGA, ale jeszcze zobaczę jak będę czuł się na trasach, ale w Zdzieszowicach chyba zmuszę się do tego dystansu i porywalizuję z Wami :D
krzywy
| 17:53 środa, 16 kwietnia 2014 | linkuj Gratuluje chłopaki ukończenia maratonu i zajętych miejsc oczywiscie.
zorro
| 19:42 wtorek, 15 kwietnia 2014 | linkuj To już ostatnia aktualizacja relacji, znalazłem jednak trochę zdjęć w tym dwa Bartka.
birdas
| 19:01 wtorek, 15 kwietnia 2014 | linkuj Pojechałem na ok. 2,8-2,9 atm. Zawsze w przeszłości jeździłem na powyżej 3,3 atm (tyle, że byłem cięższy). Koło pewnie lepiej się toczyło na płaskim, ale przyczepności na podjazdach nie miało.
zorro
| 18:58 wtorek, 15 kwietnia 2014 | linkuj Ja mam najmniej napompowane opony, nawet mniej niż 2 chyba, i dlatego mam najlepszą przyczepność ;-) ale być może to też był powód tego, że pojechałem ciut wolniej od Bartka.
barblasz
| 18:52 wtorek, 15 kwietnia 2014 | linkuj to ile ty miałeś we wrocku ??? ja latam na 2,2 max 2,3
birdas
| 18:49 wtorek, 15 kwietnia 2014 | linkuj W galeriach opublikowanych na forum jest kilka Twoich fotek. Szukałem swoich więc i na Twoje mi się trafiło.
Na singlach wszystkie wjazdy podbiegałem. To ciśnienie co Ci pokazywałem w kołach to przesadziłem - koło na każdym z tych podjazdów się uślizgiwało i nierealny był wjazd. Po kilku nieudanych próbach później już nawet nie próbowałem tylko zeskakiwałem i za każdym razem słyszałem jakieś przekleństwa zza pleców podczas gdy w rzeczywistości nikogo jako tako nie spowalniałem. Ale widocznie człowiek biegnący z rowerem zamiast jadącego w tym samym tempie to tak na niektórych działa.
W Zdzieszowicach chyba zejdę do 2,5 atm.
W Zdzieszowicach nie daj się urwać Bartkowi to zrobisz super wynik :)
zorro
| 18:44 wtorek, 15 kwietnia 2014 | linkuj Dodałem analizę wyników, relacja jest już kompletna. Muszę sobie GPSa załtwić to też będę Wam KOMy zabierał :-P
zorro
| 16:27 wtorek, 15 kwietnia 2014 | linkuj Nie mam zdjęć za dużo. Jedno się znalazło i wrzuciłem właśnie. Za chwilę się wezmę za analizę wyników. Zauważyłem też Marcinie, że jechaliśmy równym tempem, ale proporcjonalnie z ciut inną prędkością. Ja na singlach też wolno jechałem, bo nie było przejazdu. Dziwiłem się też, że ludzie z 4 sektora prowadzą na niektórych odcinkach. Ja prowadziłem tylko w jednym miejscu, tam gdzie był taki stromy zjazd, a za chwilę ściana z takim bardzo nieprzejezdnym kawałkiem - pewnie kojarzycie który.
birdas
| 09:09 poniedziałek, 14 kwietnia 2014 | linkuj Masz KOMa bo mnie tam nie ma ;) - swoją drogą czemu nie ma mojego wyniku ?. Trochę sobie skracałem trasę, ale żeby aż tak, że mnie nie uwzględniło ... ? ;)))
barblasz
| 08:55 poniedziałek, 14 kwietnia 2014 | linkuj ja na ty singlach raczej traciłem niż zyskiwałem( i gleba była ;)) mimo że miałem luz to ten odcinek pojechałem słabo . Dla mnie hitem był taki zjazd gdzieś 7-15 km, ja tam wpadam pełną pizdą a tam ludzie prowadzą (2-3 sektorWTF???) ,o wykrzyknikach na każdym kroku i przy każdej kałuży nie piszę ;) z drugiej strony jak słyszę w telewizorze że to XC co jechłem w szczecinie to był rajd rowerowy po lesie to przestaje się czepiać :) Ogólnie poleciałem rónwo , najbardziej jestem zadowolony z końcówki , póki co mam nawet kom na ostniej 5 :)
birdas
| 08:07 poniedziałek, 14 kwietnia 2014 | linkuj Ariel możesz przeanalizować sobie międzyczasy w wynikach. Na 32 km (czyli chyba w miejscu singli) traciłeś do Bartka 4 minuty. Na kolejnych 20 km dołożył kolejne 4 minuty. Ja do Ciebie w tym miejscu też traciłem 4 minuty i na kolejnych 20 km dołożyłeś mi kolejne 4. Czyli można śmiało napisać, że cały dystans wszyscy jechaliśmy porównawczo równo ale Bartek jechał najszybciej. I zysk, który wypracowywał to nie był związany z jakimś jednym odcinkiem tylko cały maraton jechał szybciej.
Tomq74
| 07:29 poniedziałek, 14 kwietnia 2014 | linkuj Gratulacje. Bardzo dobry wynik :) Dawaj foty...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!