Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zorro z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 39112.17 kilometrów w tym 1056.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 22.80km
  • Teren 20.00km
  • Czas 05:59
  • VAVG 3.81km/h
  • Kalorie 2303kcal
  • Podjazdy 1154m
  • Sprzęt Scarpa Mojito
  • Aktywność Wędrówka

Test ekwipunku i formy, dzień 1: Wejście na Śnieżkę, upadek, krew, Odrodzenie

Sobota, 8 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 0

Miesiąc przed planowaną wyprawą postanowiliśmy zrobić dwudniowy test sprzętu i nowych butów oraz spodni. Plan zakładał dwa dni po 8h (wg odległości szlaków turystycznych) po górach. Dzień pierwszy z Karpacza do Spindlerowego Młyna. Od początku nowe buty uciskały na dwa małe palce, potem odciski były murowane. Na początku dogrywaliśmy tempo. Na plecach mieliśmy ciężkie plecaki jak na wielodniową wyprawę, więc problemy były również z barkami. Do Śnieżki było dobrze, ale tuż za skrzyżowaniem szlaków na Strzechę Akademicką i Słoneczniki Oktawia potknęła się o kamień i upadła obijając głównie twarz i rękę. Plecak dopilnował tego, że upadek miał moc. Opuchlizna pojawiła się nagle, krwi było sporo. Rozcięte i spuchnięte usta i policzek. Na początku strach, ale potem stwierdziliśmy, że zrealizujemy plan. Trasa od Słoneczników do Odrodzenia nie jest prosta przez kamole i duży upał. Oktawia miała bóle głowy. Na koniec niosłem oba plecaki. W Odrodzeniu nie mieli lodu, więc Oktawia robiła okłady z zimnego kufla lanego piwa. Wypiła też trochę :-) Pierwszy raz w życiu smakowało Oktawii piwo bez soku. Tam zregenerowaliśmy siły i zeszliśmy do Czech. Tam niezręcznie, bo uraz Oktawii wyglądał tak jakby miała złego męża. Ale poszliśmy do restauracji na miłą kolację, żeby mieć moc następnego dnia.


Kategoria Piesze wyprawy



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!