Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zorro z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 39112.17 kilometrów w tym 1056.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 72.21km
  • Teren 40.00km
  • Czas 04:04
  • VAVG 17.76km/h
  • VMAX 56.97km/h
  • Temperatura 12.9°C
  • HRmax 202 ( 96%)
  • HRavg 163 ( 77%)
  • Kalorie 2989kcal
  • Podjazdy 1436m
  • Sprzęt Trek 8900
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pierwsze MTB w roku

Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 30.03.2014 | Komentarze 13

Wyjazd o 8:00 rano nowego czasu. Było 2 stopnie, a ja ubrany raczej na pogodę, która miała pojawić się za 2 godziny. Zmarzłem, ale przeżyłem. Potem zbiórka u Marcina i rozgrzewka na podjeździe w Michałowicach od strony Piechowic. Nie byłem przygotowany psychicznie na pierwszy odcinek MTB. Wyszedłem z wprawy, a tam błoto, korzenie, kamienie. Nachylenie mi nie przeszkadzało, ale skądś miałem przeświadczenie, że wszystko co mokre za raz mnie przewróci.

Micha mi się cieszyła całą trasę, którą Marcin przygotował bardzo elegancko. Trasa wymagająca, całkiem inne wrażenia niż na szosie. W końcu coś nowego, a właściwie starego. Dzięki niej mogłem dziś ocenić co jeszcze mam do poprawienia, a co już jest dobrze. Na asfalcie bym tego nie ocenił. Więc siła w nogach jest, właściwie żaden mięsień na nodze mnie ani razu nawet nie zapiekł. Ale wypadłem z wprawy na zjazdach. Jakieś lęki mi się pojawiły, ręce słabe i nie mogłem utrzymać kierownicy, a do tego to błoto strzelające po oczach. Najgorsze jest to, że kostka dalej mi przeskakuje i powoduje to dodatkowy dyskomfort na zjazdach. Przez to włącza mi się jakiś dodatkowy tryb ostrożności.

A tak w ogóle to Bartek i Marcin mają bardzo zbliżoną formę do mojej, dzięki czemu jechaliśmy dość równo. Nie sposób już teraz rozdzielić miejsca dla nas w klasyfikacji generalnej na maratonach, a dzięki temu element rywalizacji będzie bardzo ciekawy. Każdy z nas miał jakieś swoje słabe strony, u mnie te durne zjazdy i kawałki na piechotę, ale wydawałoby się, że Bartek był dziś najbardziej przystosowany uśredniając dzisiejsze warunki.


Bartek.


Marcin.


Ja.


Profil trasy. Ślad GPS na blogu Marcina.

Dzięki koksy za wspólny trening :-) tego mi brakowało. Nie ukrywam, padnięty jestem.

Waga po treningu: 65.8kg.
Kategoria Treningi



Komentarze
birdas
| 06:52 wtorek, 1 kwietnia 2014 | linkuj Szosa jest potrzebna/przydatna itp. itd w okresie grudzień-marzec (jeśli pogoda pozwala na jazdę na dworze), natomiast w kwietniu (czyli wtedy kiedy zaczynają się starty) to przewagę powinien zyskiwać rower MTB. Może w naszym przypadku jeszcze przez kwiecień szosa przeplatana z MTB będzie ok, bo pierwsze dwa starty są jakie są i w zasadzie od Wałbrzycha zacznie się bardziej techniczna jazda.
zorro
| 20:35 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj No też to zdanie zauważyłem. Wychodzi na to, że prawda leży jak zwykle po środku. Znaczy to, że przed pierwszym górskim maratonem w roku (czyli Wałbrzych + Karpacz następnego dnia) trzeba machnąć jeszcze trochę takich treningów jak ten.
birdas
| 08:08 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj Ja też uważam, że szosa jest potrzebna, ale ja to co napisałem to w oparciu do aktualnej sytuacji jaką teraz mamy. Nawet w zacytowanym artykule jest napisane:
"Na 4-6 tygodni przed startem docelowym warto już ok. 80-90% treningów wykonywać na rowerze górskim. Jazda na szosie ogranicza się wówczas niemal wyłącznie do aktywnej regeneracji. Niektórzy zawodnicy na dwa tygodnie przed najważniejszym startem porzucają rower szosowy i trenują wyłącznie na MTB."
zorro
| 07:43 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj No czasem tak mam, że zasnąć całą noc nie mogę. Ale już się do tego przyzwyczaiłem. Fajny artykuł, trochę inaczej rozumowałem niż w artykule, ale generalnie zgadzam się z nim. A odnośnie mapki w programi Sigma, to jest taka opcja, ale dla liczników z GPS, a mój tego nie ma, więc rysuje tylko wykresy (wysokości, temperatury, prędkości, tętna, nachylnia, itp.).
barblasz
| 06:42 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj uważam że Ariel ma rację jeżeli chodzi o jazdę na szosie, zresztą ja też tak będę robił , przeplatanie szosy z mtb najlepsza wg mnie opcja , ja jak w zeszłym roku jeździłem 80% na szosie 20% na mtb byłem w gazie jak zamieniłem proporcje , to zgasłem ;) teraz będę się tego trzymał cały sezon ...
tu macie fajny artykół o tym:
http://portal.bikeworld.pl/artykul/porady/trening_kolarza/11412/mtb_a_trening_szosowy?strona=2
birdas
| 21:14 niedziela, 30 marca 2014 | linkuj 2 godziny snu ? - huh ... czubek ? ;)
Profil fajnie obrazuje nachylenia podjazdów i zjazdów. A jak rysuje profil to i pewnie trasę na mapie.
Też idę spać. Do zobaczenia wkrótce. :)
zorro
| 20:58 niedziela, 30 marca 2014 | linkuj Idę spać, bo jutro też będzie niezły wyczyn, ale na szosie. Relacja będzie dopiero po 21 w razie czego ;-)
zorro
| 20:55 niedziela, 30 marca 2014 | linkuj Lepiej spod taśmy. Pewnie zostane w tyle na początku, ale i tak nie będę musiał potem łykać całego sektora. Odnośnie siły to pisałem ogólnie o wykształceniu takiej cechy jaką jest siła, a nie o sposobie jeżdżenia. Na górkim też można siłę zrobić, ale szoszon lepiej to robi. A teoria o mięśniach to już nie na taką godzinę po takim dniu ;-)

A profil z programu Sigma Data Center do mojego licznika, a opublikowałem tylko jego screenshot. Zwykle Bikemap go rysuje, ale tym razem sam wiesz dlaczego nie dałem profilu w Bikemap.

A tak poza tym to dziś spałem 2 godziny, bo nie mogłem zasnąć. Przed maratonami też zwykle mam bezsenność.
birdas
| 20:19 niedziela, 30 marca 2014 | linkuj Po części na niektóre pytania sam odpowiem i skomentuję.
Pierwszy maraton za dokładnie 14 dni (u mnie na blogu w lewej belce zawsze będzie odliczany czas do kolejnego startu). Dzień wcześniej przed Miękinią wyprowadzam się z domu żeby spokojnie przespać noc, a nie jak dzisiaj, że kładłem się spać wczoraj ok. 22:30, wstałem ok. 5:30 bo dziecko tak wstaje i "świruje" (-1 godzina związana ze zmianą czasu) i trzema wstawaniami w nocy do karmienia. :( Dramat, aczkolwiek moje subiektywne odczucia dzisiejszej formy były ok., ale może byłoby lepiej gdybym te 8 godzin pospał.
W MTB jestem na pozycji mocno straconej bo jeżdżę siłowo. To pomyłka !! Wszystkie swoje treningi na chomiku robię z kad 100+ żeby wyzbyć się tego przyzwyczajenia, ale w terenie nie mogę. Bartek potwierdzi Ci to co piszę. Tylko wysoka kadencja i użycie/wytworzenie włókien szybko kurczliwych da oczekiwane efekty w startach na dystansie Mega i dłuższym.
Zacytuję Ci 2 zdania z googli: "Im jest potrzebna większa moc tym bardziej optymalna jest wyższa kadencja" i drugie: "Toteż co można powiedzieć o kimś z twoich znajomych, kto na lokalnym wyścigu na czas używa przełożenia 56x11? Odpowiadam, że możesz spokojnie go pokonać używając wyższej kadencji i przełożenia 53x15." Trenując tak jak napisałeś zwiększasz moje szanse na pokonanie Ciebie - tylko, że u mnie nadal jest problem z nawykami i przyzwyczajeniami. Znam teorię, ale w praktyce robię sobie krzywdę (świadomie) :(, Ty ją robisz sobie również (nieświadomie).
Skąd wytrzasnąłeś taki fajny profil z Sigmy ? - nigdy wcześniej takich nie publikowałeś.
W Miękini to niewykluczone, że ja będę Ciebie próbował dojść, aczkolwiek jeszcze zapytam: co wybierasz - start spod taśmy bez rozgrzewki czy z rozgrzewką z końca sektora 4 ? Org w opisie trasy napisał: "w początkowej fazie płasko i szeroko, w połowie trasy trzy krótkie sztywne podjazdy". Pytanie: co wyjdzie lepiej - bez rozgrzewki na kole najszybszej osoby z sektora 4 czy z rozgrzewką goniąc czołówkę sektora być może samemu nadając tempo i ciągnąc innych ?
zorro
| 19:05 niedziela, 30 marca 2014 | linkuj Z http://bikemaraton.com.pl wynika, że 13 kwietnia 2014 pierwszy start. Ja jestem zdania, że na szosie zrobię lepszą formę, a raz na dwa tygodnie między maratonami trzeba zjazdy na MTB poćwiczyć i tyle. Szoszon ma przełożenia takie, że wymuszają na mnie pracę siłową, dzięki temu na MTB dziś 20% podjazdy szły lekko. A jak długo jeździłem na MTB, to sobie folgowałem i jeździłem na młynku.

Żona tylko zachłysnęła się powietrzem jak wszedłem do domu (dobrze, że rower był już umyty) i zrobiła ostatnią fotę :-)

Marcin, ja też licze na wyrównaną walkę :-) 2 sektor byłby fajny. Co do soboty to muszę jeszcze poczekać aż coś będę wiedział. Jeszcze nie czytałem Twojej relacji, już się tam wybieram. No jakby się zdarzyło, że kawał maratonu będziemy jechać łeb w łeb to będzie już w ogóle extra albo jak będę Cię widział na horyzoncie i będę próbował dojść. To będą emocje ;-)
krzywy
| 18:43 niedziela, 30 marca 2014 | linkuj Ładnie żeście pobrykali dzisiaj, oj ładnie:) Coś czuje, że już zostaniesz przy mtb i zaczniesz trenować pod maratony. Kiedy macie jakieś pierwsze zawody? Żona ci nie zrobiła "opery" jak przyjechałeś taki umorusany? :)
birdas
| 15:24 niedziela, 30 marca 2014 | linkuj Ariel będę Ci kibicował na maratonach i ciekaw jestem Waszej (tzn. Twojej z Bartkiem) rywalizacji w M2. Liczę, że po Miękini wszyscy wylądujemy w sektorze 2 i kolejne starty będą opatrzone bezpośrednią rywalizacją na znacznej części trasy.
Dysponuję dniem wolnym w najbliższą sobotę więc może jakaś powtórka z "rozrywki" (propozycja jest globalna, dla Bartka również) ?
barblasz
| 13:01 niedziela, 30 marca 2014 | linkuj dzięki za wyjazd - fajnie było , mi osobiście podjazdy dzięki jeździe w grupie się nie dłużyły , co do formy to maraton prawde ci powie ;) do następnego ...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!