Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zorro z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 39112.17 kilometrów w tym 1056.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 32.29km
  • Czas 01:41
  • VAVG 19.18km/h
  • VMAX 62.05km/h
  • Temperatura 23.3°C
  • HRmax 188 ( 89%)
  • HRavg 137 ( 65%)
  • Kalorie 982kcal
  • Podjazdy 768m
  • Sprzęt Scott Speedster 20
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żywiec, dzień 6: Punkt widokowy i walka o KOMa na Oczkowskiej

Czwartek, 20 sierpnia 2015 · dodano: 21.08.2015 | Komentarze 0

Nadszedł dzień wyjazdu, ale mieliśmy jeszcze czas, żeby wjechać na punkt widokowy przy elektrowni szczytowo-pompowej Porąbka-Żar. Podjazd ponad 400m w górę z kilkoma odcinkami po 10%. Dziś mieliśmy spacerowo zrobić ostatnie kilometry. Wspólny podjazd na górę, u góry seria zdjęć na pamiątkę i zjazd, gdzie Zachary polował na kolejnego maksa. Mateusz został trochę w tyle, pewnie dlatego, że bardzo zimno było albo mu się nie chciało. Ale był za to nastawiony na poprawienie swojego czasu na Oczkowskiej, a może nawet na zdobycie mojego KOMa. Zachary też chciał poprawić swój czas, więc przed segmentem pełna mobilizacja. Ja miałem czas 5:06, ale zdobyty po ponad 130km trasie. Miałem odpuścić, bo nie wierzyłem, że Mateusz zdobędzie KOMa. Przypomnę, że jest to 0,8km i 104m w górę, czyli średnio 12%. Pomyślałem jednak, że lepiej ich przypilnować, bo to ostatni dzień i nie będzie kiedy poprawiać. Więc zacząłem robić segment jakieś 3s za Mateuszem i zauważyłem, że ciśnie mocno. Pierwszy kawałek 16%, więc zdecydowałem ugasić jego zapał i wyprzedziłem go. Potem zluzowałem, żeby nie miał motywacji jechać dalej, ale jednak wziął się za wyprzedzanie. Tym razem już ciężko było, ledwo oddech łapałem. Mateusz z racji korby na kolejnych 16% zygzakiem jechał, więc go ponownie wyprzedziłem i nie odpuszczałem, ale na wypłaszczeniu pod koniec przegonił mnie o sekundę. Na szczycie łapiemy za telefony i zapisujemy trening, żeby zobaczyć kto ma KOMa. Mateusz mówił, że na stoperze mu wyszło poniżej 5 minut, a mnie strach obleciał. Ale była ulga, że policzyło mi 2 sekundy mniej. Gdybym nie ruszył za Mateuszem kilka sekund na dole, to by mnie chyba pozamiatał. Ale sam przyznał, że gdyby jechał sam, to nie miałby tyle motywacji za zaraz za mną. Mam mieszane uczucia co do tego, bo cieszę się, że mam dalej KOMa, ale z drugiej strony miałem sprzętową przewagę w postaci kompaktowej korby. Straszne to, kiedy przewaga na Oczkowskiej z 38s nad Mateuszem maleje nagle do 2s w tak lekki sposób. Gratuluję Mateusz, za rok będzie kolejny ciężki orzech do zgryzienia z Tobą. Bardzo widoczny postęp. Taką właśnie akcją kończymy rowerowe wyjazdy w Żywcu.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!