Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zorro z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 39112.17 kilometrów w tym 1056.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Piesze wyprawy

Dystans całkowity:206.30 km (w terenie 160.70 km; 77.90%)
Czas w ruchu:64:16
Średnia prędkość:3.80 km/h
Suma podjazdów:12700 m
Suma kalorii:19015 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:14.74 km i 4h 01m
Więcej statystyk
  • DST 15.40km
  • Czas 06:05
  • VAVG 2.53km/h
  • Kalorie 1558kcal
  • Podjazdy 848m
  • Aktywność Wędrówka
Uczestnicy

Śnieżne Kotły i śnieżna masakra

Poniedziałek, 6 kwietnia 2015 · dodano: 06.04.2015 | Komentarze 2

Miała być zwykła przechadzka na Śnieżne Kotły, ale pogoda nam utrudniła sprawę. Dzięki temu jednak jest o czym opowiadać. Rano zapakowaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy z większą ekipą do Szklarskiej Poręby. Mateusz odwołał przez to trening Pawłowi, ale mam nadzieję, że będzie wybaczone.


Początek trasy łatwy i nudny w pięknej scenerii. Wiosna pełną gębą. Wyruszyliśmy w kilkanaście osób. Plan zakładał dotarcie do Schroniska Pod Łabskim Szczytem, potem na Śnieżne Kotły i powrót przez Szrenicę. W schronisku zjedliśmy drugie śniadanie i dalej w drogę.


Momentami przejaśniało się, ale generalnie nie było widoków. Nie jest mi to dane ostatnio co w góry nie pójdę.



Ekipa idzie w stronę Śnieżnych Kotłów. Z kilkunastu osób zostało osiem. Reszta poszła od razu na Szrenicę.


Najlepsze zdjęcie wycieczki. Jedyne kilka sekund, kiedy widzieliśmy Słońce.


Na tle Śnieżnych Kotłów i zwisów śnieżnych.


Załamanie pogody. Aura kopie tyłki całej ekipie. Na policzkach lód, na okularach sople. Mateusz nie był dobrze ubrany. Zbagatelizował sprawę mimo ostrzeżeń i nieźle przemarzł. Zamiast na Szrenicę powrót centralnie pod wiatr do schroniska. Widoczność była taka, że ledwo odnajdywaliśmy te kije wystające z ziemi co szlak pokazywały.


Sopel na nosie, ale humor dobry, bo dotarliśmy do schroniska.


W kieszeni miałem tyle śniegu, że mogłem jeszcze ulepić z niej sztukę zimowej amunicji. Zanim zeszliśmy wysuszyliśmy się, a Mateusz nabrał temperatury pokojowej.


Do Szklarskiej Poręby nie radzę jeździć rowerem.


Kategoria Piesze wyprawy


  • DST 4.50km
  • Czas 00:43
  • VAVG 6.28km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Kalorie 430kcal
  • Podjazdy 159m
  • Aktywność Wędrówka
Uczestnicy

Rylec

Sobota, 7 lutego 2015 · dodano: 10.02.2015 | Komentarze 0

Krótka, piesza wycieczka na Rylec. Mieliśmy dojść do Lwiej Góry, ale pogoda zepsuła się.

Kategoria Piesze wyprawy


  • DST 18.40km
  • Teren 17.40km
  • Czas 04:58
  • VAVG 3.70km/h
  • Kalorie 1834kcal
  • Podjazdy 879m
  • Aktywność Wędrówka
Uczestnicy

VIII wejście na Śnieżkę

Sobota, 11 października 2014 · dodano: 11.10.2014 | Komentarze 3

O 16 około początek, schodziliśmy w pełnych ciemnościach. Razem z Łukaszem i Mateuszem poszliśmy po raz kolejny, ponieważ moja żona uwielbia chodzić po górach. Po drodze poznaliśmy ciekawego podróżnika z Wrocławia, Ryśka. Szedł dziś od Janowic Wielkich od 9 rano i rozbił namiot gdzieś wysoko nad Strzechą Akademicką po 19. Zeszliśmy o 21 do Karpacza. Widoczność na Śnieżce była zerowa z jednym przejaśnienie, które odkryło oświetlony Karpacz. To było cudowne przeżycie wizualne. Jutro za to będzie wielka, nieplanowana wcześniej przygoda rowerowa albo wielkie nic. Ale to zobaczy się rano.

Kategoria Piesze wyprawy


  • DST 16.90km
  • Teren 16.00km
  • Czas 04:03
  • VAVG 4.17km/h
  • Kalorie 1455kcal
  • Podjazdy 961m
  • Aktywność Wędrówka

VII wejście na Śnieżkę

Sobota, 27 września 2014 · dodano: 27.09.2014 | Komentarze 0

Kategoria Piesze wyprawy


  • Czas 05:00
  • Aktywność Wędrówka

VI wejście na Śnieżkę

Sobota, 21 czerwca 2014 · dodano: 21.06.2014 | Komentarze 7

Jednak poszliśmy, ale nie z naszej inicjatywy. W sumie miałem spać cały dzień, ale brat mnie rano zerwał telefonem, że są właśnie w drodze do nas. Co za... I tak poszliśmy na Śnieżkę. W sumie gdyby nie żona, to bym dziś nigdzie tyłka nie ruszał.


Widok z czerwonego szlaku. Wyszliśmy z Orlinka.


A tak ciągnie się czerwony szlak.


Po prawej Śnieżka.


Ruch jak na targu albo w markecie. W sumie to dobrze, że nie wszyscy dziś siedzieli w markecie. Ale łazili też z tymi kijami i prawie jeden mnie dziabnął, bo tak wymachiwał. Brat zapodał wówczas dowcip o Nordic Walking, ale nie będę tutaj się z nim uzewnętrzniał. Chociaż nie kumam w ogóle idei tych kijów. Zrobili za to ładnie ścieżkę czarnym szlakiem na szczyt i nie ma już takich emocji przy jego pokonywaniu. Równo, bezpiecznie i nudno.


Zdjęcie z czarnego szlaku prowadzącego na szczyt.


Mój nowy kolega. Powiedział, że niedługo znajdzie mnie na Bikestats i będzie jeździł z nami na rowerze. Narzekał też, że ma durną robotę i nic nie może na to poradzić, tylko poczucie humoru trzyma go przy życiu.


Szlak ze Śnieżki na Okraj. Jeszcze tylko od tej strony nie atakowałem szczytu po polskiej stronie.


Pożegnanie ze Śnieżką. Jak na nasze wyprawy widoczność jak zwykle. Na szczycie nic nie widać. Niech to.
Kategoria Piesze wyprawy


  • Czas 05:00
  • Aktywność Wędrówka

Zdobycie Śnieżnika

Środa, 15 stycznia 2014 · dodano: 17.01.2014 | Komentarze 4

Często z żoną wyjeżdżam w góry na długie trasy. Tym razem w planach było wejście na Śnieżnik. Trasa bardzo ciekawa. Na dole brak śniegu, a na szczycie wszystko w lodzie. Widoczność zerowa, więc widoków nie naoglądaliśmy się w ogóle. Na trasie widzieliśmy tylko czterech innych turystów. Większość szliśmy po trasie, na której zostawały tylko nasze ślady. Po trasie mam "zakwasy" wszystkich partii mięśni, których nie używam zwykle na rowerze.


Szlak czerwony prowadzący do schroniska pod Śnieżnikiem.


Zmrożony szczyt Śnieżnika.


Tablica informacyjna na szczycie Śnieżnika.


Widoczność ze szczytu. Stoję w miejscu, gdzie jest punkt widokowy.
Kategoria Piesze wyprawy